Mój drugi ukochany kierowco rajdowy…
Boli mnie serce. Rest in peace, dear Nicky…
[W skrócie: Walentynek Rossiek (czyli odpowiednik Valentino Rossiego w ‘Szkolnych Jatkach’) wyciąga swoją przyjaciółkę Trankę (kierowcę F1) żeby przyjechała go odwiedzić na jeden z wyścigów Moto GP. Chłopak, który uśmiecha się do Tranki, to Nicky.
Tak, spotkali się później w bardzo miłych okolicznościach…]
– O, ty dziadzie! – zawołała po włosku. – To po to jestem ci potrzebna, żebyś się pokazywał paparazzi w moim towarzystwie?!
Rossiek zaczął uciekać. Wyglądało to nieco komicznie, gdyż wciąż był w kombinezonie do jazdy i rechotał głośno.
– Stój, nie uciekniesz mi! – ruszyła za nim.
Nagle przystanęła.
– O!
Rossiek zasmucony tym, że przestała go gonić, cofnął się i też zaczął się przyglądać temu, co Tranka. Załamał się.
– To kierowca? – spytała.
Załamał się jeszcze bardziej.
– No ja się nie znam, nie śledzę wasze serii, poza oglądaniem ciebie i Denin.
– Tak, kierowca – odparł Rossiek.
Obok pomarańczowo-białego motoru Repsol-Hondy stał ciemnowłosy chłopak w kombinezonie jeźdźca. Włosy miał krótkie. Jak na kierowcę, był zupełnie normalnego wzrostu. Twarz miał wąską, a duże oczy i krótka bródka dodawały mu wyglądu zawadiaki.
– Fajny! – zachwyciła się Tranka.
– Uee! – zajęczał Rossiek. – To do mnie przyjechałaś i mnie miałaś podrywać!
– Że co?! – aż wykrzyknęła. – Co ty sobie wyobrażasz? – zaczęła go czochrać po ogromnej czuprynie.
– Ua! Zostaw!
– To jednak mam cię zostawić?
– Fryz mi popsujesz!
– Jak ci się to w ogóle w kasku mieści? – spojrzała krytycznie na jego afro.
Już mieli odejść, ale spojrzała jeszcze raz na chłopaka, który jej się spodobał. Wtedy on jakby poczuł jej wzrok na sobie, bo obrócił się i spojrzawszy jej prosto w oczy uśmiechnął się. Odpowiedziała mu tym samym.
Po chwili odszedł wgłąb garażu.
– Widziałeś? Widziałeś? WIDZIAŁEŚ?! – zakrzyknęła radośnie do Rossieka, który znów się załamał.