
Krótka historyjka, której początek napisałam razem z Aerdine. Zainspirowana tymże, dokończyłam ją w wolnej chwili. Postacie te same, co w „Shadowstep” ale zupełnie nie związane z fabułą tamtej historii.
Czytaj dalej ->
Krótka historyjka, której początek napisałam razem z Aerdine. Zainspirowana tymże, dokończyłam ją w wolnej chwili. Postacie te same, co w „Shadowstep” ale zupełnie nie związane z fabułą tamtej historii.
Czytaj dalej ->
Dawno dawno temu, w latach dziewięćdziesiątych, kiedy „Sailor Moon” była codziennie w polskiej tv, wymyśliłam moją własną sailorkę – Sailor Alpha Centauri. Wtedy bardzo chciałam być astronomem (jednak po wielu latach znajomość matematyki to zweryfikowała, więc zostałam biologiem ) więc sporo wiedziałam o gwiazdach (dalej zresztą wiem dużo :D ) i Alpha Centauri i Centaur były moimi ulubionymi obiektami.
Naprawdę nie interesuje mnie to, że ktoś wymyślił taką samą czarodziejkę. Ja ją stworzyłam w 1996 roku (i nawet mam gdzieś koszmarny art z tamtych czasów xD naprawdę bardzo koszmarny) i na pewno wrzucałam jakieś arty – moje pierwsze koślawe digitale, gdzieś w okolicach 2007 lub 08, ale skasowałam je jak kasowałam sporo prac w galeriach.
Tak czy inaczej, w latach 90tych bardziej się skupiałam na tym, że Alpha była członkiem grupy star sailors i historie z nimi wymyślałam. Ponad rok temu trafiłam na Doll Divine i Sailor Senshi Maker – grę flash, zrobiłam prawie wszystkie Sailorki z Konstelacji Centauri (na więcej nie pozwala darmowa wersja portalu a link wyżej) i zaczęłam wymyślać tę część historii Alpha Centauri. To jest pierwsza część.
Plis endżoj mój drugi fanfic w życiu ;] Będzie tego więcej.
Czytaj dalej ->
„DUSZĄCE CIERNIE”
Po zajściu w sali balowej pałacu, Benedictus wyjątkowo stanowczo zwerbował paladynkę do dowodzenia grupą kapłanów, mających wspierać grupę uderzeniową skierowaną do Stockade, podziemnego więzienia. Operacja zajęła cały dzień. Faktycznie jeden z więźniów uprawiał skrycie nekromancję. Został unieszkodliwiony, ale kosztowało to sporo wysiłku ze strony miejskiej straży, pomocy tuzina kapłanów i ich uzdrowicielskiej mocy. Na szczęście, wszystko odbyło się bez ofiar.
Variette była niesamowicie zmęczona. Przez kilka godzin leczyła i chroniła wojaków z miejskiej straży.
Czytaj dalej ->
„Przegląd samochodów i motocykli sportowych”
DZIEŃ PIERWSZY
To była cicha i spokojna ulica. W szczelinie powstałej przez pęknięcie asfaltu rosła sobie Eragrostis arvensis, czyli miłka. Mała trawka, która dobrze znosi zasolenie podłoża, więc chętnie rośnie w takich miejscach.
– Rrrrrąąąąąą! – koła przejeżdżającego z ogromną prędkością motoru zmiażdżyły Bogu ducha winną roślinkę.
– Rrrrruuuum! – po ułamku sekundy kolejne opony, tym razem firmy Bridgestone, dopełniły żywota biednej Eragrostis.
Czytaj dalej ->