Moja przyjaciółka zdumiała się ostatnio skąd wytrzaskuję imiona dla swoich postaci, postanowiłam więc napisać mały poradnik dla twórców. Mam nadzieję, że moje doświadczenia pomogą choć odrobinę ludziom podążającym krętymi ścieżkami twórczości.

Dodatkowo, moje rady mogą posłużyć komuś do imion postaci z gier.

 

Przede wszystkim, skupię się na imionach dla historii mniej lub bardziej fantastycznych, ponieważ przy powieściach osadzonych w świecie rzeczywistym wystarczy przejrzeć kalendarz czy też własną głowę w poszukiwaniu pomysłów. Aczkolwiek i do tego rzucę garść rad.

Problem z imionami bohaterów pojawia się najczęściej w dwóch sytuacjach:

– gdy osadzamy naszych bohaterów w wymyślonym świecie, wtedy czytelnik oczekuje po nas czegoś takiego jak klimat;

– oraz gdy tworzymy postacie obcokrajowców; ciężko, żeby Japończyk nosił imię Rychu, więc i w tym przypadku musimy się nieco wysilić.

Na początek musimy absolutnie odrzucić jedną rzecz – nie możemy się przejmować, że w stworzone przez nas nazwy będą brzmieć dziwnie jakimś innym języku. Spotkałam się na przykład z ogromną krytyką wobec mojego ulubionego pisarza fantasy – Davida Eddingsa, że imiona jego bohaterów są beznadziejne, bo po polsku „ach tak mi się głupio kojarzą”. Konkretnie ludzie czepiali się „Baraka” i „Durnika”. Doprawdy nie rozumiem oburzenia osób (były to wpisy pod recenzją książki na jednym z portali), którym wydawało się chyba, że Eddings spędził połowę lat 80tych na przeszukiwaniu wszystkich słowników świata, aby przez przypadek komuś się źle nie kojarzyło, a Polakom w szczególności.

Kolejnym dobrym przykładem jest zdarzenie z naszego podwórka, gdzie sama Anka-Kokos (ma znana przyjaciółka-rysowniczka) stworzyła paskudnego demona z kostką na głowie i nadała mu, według niej losowe, imię „Rakasta”. Jednak później przez przypadek odkryła, że „rakasta”, a konkretniej „rakastaa” to po fińsku „kochać”. Jakże wielkie było jej zdumienie, gdyż bynajmniej nie stworzyła tej postaci z myślą o miłości.

W dobie internetu i Google Translate mamy możliwość sprawdzenia, czy aby przypadkiem nasza zbitka liter nie znaczy w zagubionym języku czegoś dziwnego. Jednak, na pewno nie sprawdzimy wszystkich języków, jak również nie sprawdzimy skojarzeń. W przypadku D. Eddingsa „Barak” to jednoznaczne dla nas słowo, jednakże „Durnik” samo w sobie nic nie znaczy a może nam się źle kojarzyć i źle brzmieć.

Gdy już zaakceptujemy owo wyżej opisane zjawisko, możemy oddać się szałowi twórczemu.

 ***

Pierwszą rzeczą, jaką musimy rozważyć, jest to, czy chcemy, aby nasze imię coś konkretnego znaczyło i chcemy faktycznie położyć nacisk związek imienia z postacią. Jeśli faktycznie nasza saga fantasy stanie się sławna, to uwierzcie mi, że na 200% fani będą doszukiwać się wieloznaczności w imionach i nazwach z naszego wymyślonego świata. Dodatkowo, jeżeli w naszej historii stworzyliśmy jakąś rasę bądź kulturę, to unikalnym imionami możemy podkreślić ich odmienność. Zresztą, przypatrzmy się na przykład na ściśle polskim imionom (Mściwoj, Bożydar, Bogumił, Bogusław) – od razu widzimy, że są specyficzne i każdy ich człon to jakieś konkretne znaczenie, nie jest to zbitek losowych liter. Choć nam wydają się one czasem nawet i obciachowe, to zastanówmy się, że w uszach obcokrajowca mogą brzmieć nawet jak elfickie. Nie chodzi mi tu jednak o gloryfikację polskiego słowotwórstwa, jeno o przykład nadawania określonego i charakterystycznego brzmienia imionom danej nacji.

Fajnie by było, gdyby imię oddawało charakter postaci lub było związane w jakiś szczególny znaczeniowo sposób z jej dziejami czy mocami. Za najprostszy przykład możemy wziąć główną bohaterkę „Sailor Moon”. Usagi Tsukino jest wcieleniem bogini Selene i włada mocą Księżyca – pani Takeuchi wybrała więc dla niej imię, które coś znaczy, a znaczy ni mniej ni więcej tylko „księżycowy królik”. Idąc dalej za myślą twórczą japońskiej rysowniczki i zobaczymy, że każda z wojowniczek posiada imię pasujące do jej mocy czy charakteru.

Od czego więc zacząć poszukiwania takich imion? Mamy kilka opcji i przedstawię niżej jak ja to robię.

1. imię istniejące już w jakimś z języków na Ziemi

Skąd takowe wziąć? Jest wiele stron z imionami, ale bezapelacyjnie najlepszą jest 20000-Names. Strona stwarza praktycznie nieograniczone możliwości. Choć jest przeładowana reklamami, to baza darmowej wiedzy, jaką oferuje, w pełni rekompensuje nam dyskomfort przeglądania. Strona jest nie tylko spisem imion, ale pokazuje ich znaczenie i pochodzenie.

Po pierwsze, możemy wyszukiwać imiona wedle nacji i tu znajdziemy nawet tak unikalne kategorie, jak imiona walijskie, irlandzkie, indiańskie czy arabskie. Po drugie, możemy przeglądać imiona wedle liter. A nuż na przykład chcemy koniecznie imię na literkę „r” i mamy imiona ze wszystkich stron świata na literę „r”. Po trzecie i chyba najlepsze, mamy tam super zakładkę „special categories”. Twórcy strony odwalili z tym kawał dobrej roboty zebrawszy np. wszystkie imiona związane ze światłem albo kolorami. To daje nam wspaniałe możliwości! Na przykład, tworząc mojego Ramira posiłkowałam się właśnie tą stroną. Ramiro, jako wcielenie boga ognia i cesarz, musiał mieć jakieś imię z tym związane. Weszłam więc w zakładkę imion ognistych (plus kategorie, które mnie interesowały np. „warrior names”) i wypisawszy sobie ładne imiona wraz ze znaczeniami stworzyłam jego pełne imię i nazwisko. Tak więc rozszyfrowując:

Ramiro → dowiadujemy się, że to imię włoskie i hiszpańskie, które przez łacinę pochodzi od germańskiego „Raginmar” oznaczającego „mądry i sławny”; możemy też znaleźć inne odniesienie do gotyckiego języka, które sugeruje znaczenie „wielki król”

Risteard → irlandzka wersja germańskiego „Ricohard” oznaczającego „potężnego władcę”

Arthashir → armeńska wersja perskiego imienia „Ardeshir” oznaczającego „wielkiego woja” lub „króla lwa”

I oto mamy pełne imię i nazwisko bohatera. Mało tego, na pewno nie skojarzy się jakoś dziwnie, ponieważ jest wariacją imion już istniejących. A przynajmniej głupie skojarzenia będą już tylko indywidualne – np. ma znajoma ładnie zamienia Ramira na Arronirra.

Strona ta jest także niesłychanie pomocna przy tworzeniu imion dla obcokrajowców. Nie każdy z nas czytywał na tony mangi czy brazylijskie telenowele, aby znać choć kilka obcojęzycznych imion, więc mamy tu ładny spis. Ponadto, strona pokazuje wiele wariantów danego imienia. Mam tu na myśli to, jak jedno imię brzmi różnie w różnych językach np. Stefan, Steven, Esteban.

2. imiona na zasadzie skojarzeń, parodii i obcych języków

Tym rozwiązaniem posługuję się najczęściej tworząc parodie, które mają być dla czytelnika jasnym odniesieniem do rzeczywistej, parodiowanej osoby. Druga opcja dotyczy nazw miast czy krajów.

W pierwszym przypadku wszystko zależy od naszej fantazji, a ściślej od poczucia humoru. Ze swojej twórczości mogę podać przykład „Szkolnych jatek” i prawie wszystkich tamtejszych bohaterów. Malownicza postać Walentynek Rossiek powstała na bazie Valentino Rossi’ego, słynnego kierowcy motocyklowego. Przekładając na nieco głupi polski jego imię, uzyskujemy śmieszną parodię. Nawet Tranka Wasservoll nie powstała z niczego. Akurat pierwowzorem tej postaci jestem ja. Ciężko mi było cokolwiek wymyślić, więc „Aquę” przemieliłam na Trankę, co ma swoje źródło w niemieckim słowie „Getränke” czyli napój. „Wasservoll” też jest odniesieniem do wody. Generała Dreszcza stworzyła zaś prawdziwa Denin, gdy pan od historii czytając jej referat odkrył, że edytor przerobił generała Dreszera na generała Dreszcza.

Druga opcję, opisaną na początku akapitu, bardzo lubię, ponieważ nadaje znaczenia, które czytelnik może odnaleźć samodzielnie i się z tego ucieszyć. A jeśli będziemy aż tak sławni, że obcokrajowcy przeczytają naszą powieść, będą mieli w niej jakieś swoje słowo. Do tej operacji potrzebne nam jest Google Translate i troszkę czasu. Bierzemy sobie kilka słów, które nam się kojarzą z obiektem, który chcemy stworzyć, i szukamy ich brzmień w obcych językach. Na przykład, chcemy stworzyć nazwę mrocznego miasta, bierzemy więc słowa typu: noc, ciemność, czarny, mrok i szukamy. Ze swojej strony polecam język węgierski.

Moje przykłady

Csilla – stolica Astarii, jej nazwa oznacza „gwiazdę” po węgiersku

Estrea – jest wariacją hiszpańskiego „estrella” czyli gwiazda

Możemy też tworzyć ciekawe nazwiska z połączeń słów. Dobrym przykładem są tu elfickie nazwiska z WoW’a – Windrunner, Sunstrider, Frostwhisper, Nighttamer, Lightbringer etc… A także stworzona przez polską rysowniczkę mang – Monstee rodzinka: Rayeart, Rayheart i Reyroth. Tutaj autorka też pokusiła się o pewną ciągłość i zmianę brzmienia.

3. stworzenie imienia opartego na zbitce liter

Jest to nieco trudne zadanie, ponieważ wymaga od nas pracy mózgownicy i gapienia się w klawiaturę. W tym przypadku najlepiej wybrać sobie pierwszą literę i w oparciu o nią dobudowywać do niej kolejne sylaby. Aby zobrazować to wam, wezmę teraz na warsztat literkę „I”.

Iol, Irty, Iklo, Imni, Ier, Iqer, Idrys, Irta, Iski, Ingrys i tak dalej. Po prostu patrzę na klawiaturę i wybieram literki, aż ułożą się w coś, czego brzmienie względnie mi się podoba. W tej metodzie czyha na nas niestety niebezpieczeństwo stworzenia potworka, który w innym języku może oznaczać coś niestosownego.

4. generatory imion

Mamy tu sporo możliwości. W sieci znajduje się mnóstwo generatorów, zwłaszcza imion elfickich wywodzących się od powieści Tolkiena. Wystarczy wpisać w Google i odnaleźć coś, co nas zainteresuje. Istnieje też kilka programików, które możemy ściągnąć na swój komputer i użytkować. Ja korzystam z dwóch. Pierwsze to tajemnicze elven.exe z ikonką stworka, które gdy raz mi zginęło, bardzo trudno było mi ponownie odnaleźć. Program nie wymaga instalacji i jest malutki. Można go znaleźć w serwisie o RPG Zielona Wieża, w dziale pobieralni.

Generator tworzy imiona na zasadzie sylab oznaczających konkretne rzeczy w języku elfickim. Został stworzony na bazie artykułu w „Dragon magazine” z 1998 roku (można to zresztą przeczytać w faq programiku) i został napisany specjalnie dla graczy, którzy mają problem z imionami. Artykuł można odnaleźć w sieci. Tworzenie imienia opiera się na tabelach z prefiksami i sufiksami. Tworzą się całkiem ciekawe imiona, od razu podane ze znaczeniem i symbolami w czcionce Espruar (musimy ją zainstalować). Na przykład:

Fi ali zair – (Rain)(Shadow)(Lightning)

Więc nasza postać będzie deszczowo-cienistą błyskawicą lub cieniem burzy – jeżeli sobie to zbierzemy bardziej do kupy (deszcz + błyskawica = burza), taki zabieg zresztą sugeruje autor artykułu.

Z tego programu korzystam dość często, ale nie do postaci literackich, lecz do tworzenia imion moich koni na Howrse…

 

Drugim, bardziej rozbudowanym programem, jest Fantasy Names Generator, napisany przez Polaka :] Również ta aplikacja działa na zasadzie losowego składania sylab.

Zalety:
– program ma w swoich zasobach sporo baz sylab typu: japońskie, gaelickie, chińskie, tolkienowskie etc.
– możemy ustawić sobie maksymalną i minimalną ilość sylab oraz ile imion program ma wygenerować
– mamy do dyspozycji też polskie sylaby, które naprawdę tworzą super zbitki! Korzystam z tego do nazw mej biżuterii (np.: Wyrści, Pizło, Skwyr, Onyka)
– możemy rozbudowywać istniejące bazy danych
– możemy dodać własną bazę sylab!

Wady:
– poza polskimi sylabami praktycznie nie znamy znaczenia pozostałych, chyba, że znamy takie języki jak arabski, chiński, gaelic czy inne

Oto kilka przykładów imion z FNG:

niemiecka baza → Durchbruck, Bergkirch, Frankethe, Ershwarz, Nicouhl
tolkienowska baza → Ithilorth, Yavtaur, Endilorth, Thrainceleb
baza z religii → Ytheuncil, Eismjeh, Angial, Borgogy
baza indyjska → Arya, Emaiha, Ritaja, Radhrid

5. stworzenie własnego języka

To chyba najtrudniejsze i najbardziej pracochłonne dla twórcy. Wszelako daje ogromną satysfakcję i wyjątkowo wzbogaca naszą powieść czy komiks. Nie musimy zaczynać od razu od tworzenia gramatyki, ale możemy wymyślić pojedyncze słowa, które pomogą nam w tworzeniu imion. Skoro to fantastyczna historia, to wypiszmy sobie różne słowa w klimacie. Na początek radzę zebrać: żywioły i zjawiska pogodowe, kolory, nazwy klas i zawodów (kapłan, pieśniarz, woj etc…), zjawiska natury (typu góra, jezioro, las, lawina), nazwy drzew, zwierzaków, kamieni szlachetnych. Warto również zebrać zjawiska magiczne w słowach jak „magia, arkan, zaklęcie” etc… Następnie zabieramy się za wymyślanie słów i to już od nas zależy do czego to będzie podobne. Ja tworząc język estrell / auriński bazowałam trochę na gaelic, trochę na głowie swojej, trochę jakiś innych językach typu węgierski. Nie mam stuprocentowej pewności, że moje słowa się z niczym nie kojarzą, ale brzmią fajnie i to mi się podoba. Warto użyć Excela, aby posortować sobie słowa i zobaczyć, czy się nie powtarzają. Na koniec wrzuciłam bazę mych słów do opisanego wyżej FNG, który wszystko ładnie losuje. Oprócz specjalnie wybranych przez siebie zbitek z aurińskiego, mam też ładny generator.

Przykłady imion mojego języka generowanego przez FNG:

Bradith, Ailínairmair, Saethsuí, Dearrinraun, Iaraéadiala, Saorrian, Oirye, Aurtahl, Cirai, Durtahlgalduraur (cztery sylaby to w zasadzie maksimum tego języka, więcej wygląda śmiesznie).

Mam nadzieję, że mój zbyt długi poradnik pomoże komuś kiedyś przy pracy twórczej. Chciałam jednak pokazać wszystkie możliwości, jakich używam.

___________________________________________________________________