Shadowstep – rozdział 3

„DUSZĄCE CIERNIE”

 

Po zajściu w sali balowej pałacu, Benedictus wyjątkowo stanowczo zwerbował paladynkę do dowodzenia grupą kapłanów, mających wspierać grupę uderzeniową skierowaną do Stockade, podziemnego więzienia. Operacja zajęła cały dzień. Faktycznie jeden z więźniów uprawiał skrycie nekromancję. Został unieszkodliwiony, ale kosztowało to sporo wysiłku ze strony miejskiej straży, pomocy tuzina kapłanów i ich uzdrowicielskiej mocy. Na szczęście, wszystko odbyło się bez ofiar.

Variette była niesamowicie zmęczona. Przez kilka godzin leczyła i chroniła wojaków z miejskiej straży.

Czytaj dalej ->

Shadowstep – rozdział 2

ROZDZIAŁ DRUGI – BURZE NAD STORMWIND

 

– Ten szaleniec twierdzi, że znalazł lekarstwo na Plagę – powiedział spokojnie Shok zapadając się w obitym skórą fotelu.

– Niemożliwe! – zawołała głośno ze zdziwienia.

– Tak, tak – łotr skrzyżowawszy ręce z tyłu zaczął przechadzać się po komnacie w tę i nazad.

– Podobno odkrył, jak z nieumarłego zrobić na powrót żywą istotę, odtworzyć dawną postać.

– Toż to błogosławieństwo dla całego Azeroth!

– To przekleństwo! – Shok oparł dłonie o stół. – Gildia nigdy tak nie prosperowała odkąd nasze szeregi zasilili o wiele skuteczniejsi, nieumarli zabójcy. Pójdziesz dalej z obciętą ręką czy nogą? Nie. A ja na przykład tak. Nie można dopuścić do tego, aby gildyjni nieumarli wrócili do życia – spojrzał elfce w oczy. – Dlatego pytam, czy podejmiesz się misji zabicia Yana. Oczywiście, z wysoką nagrodą.

Czytaj dalej ->

Shadowstep – rozdział 1

Azeroth… Draenor… I wiele innych spokojnych i pięknych światów zostało zniszczonych przez Płonący Legion. Po wygranej bitwie na Górze Hyjal, w Kalimdorze i Wschodnich Królestwach na chwilę zapanował spokój. Ale demony nie dają za wygraną, a rycerz śmierci Arthas wciąż nie został pokonany i kieruje Plagą ze swojego lodowego tronu.
Świat ma dość zniszczenia. Potężne, pierwotne siły wszechświata nie zgadzają się na niszczenie ich dzieci. Nadszedł czas, aby wszystko wypalił święty ogień.

Czytaj dalej ->